Rozwój mimo pandemii

Z RYSZARDEM PIZIOREM, Prezesem Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej we Włoszczowie, rozmawia Bogdan Leszczorz

 

– Kierowana przez Pana Spółdzielnia, obchodząca w tym roku jubileusz 85-lecia istnienia, została sklasyfikowana na 4. pozycji w tegorocznej edycji Ogólnopolskiego Rankingu Najlepszych Spółdzielni Mleczarskich. Czy werdykt Kapituły jest dla Pana zaskoczeniem?                  

– Znalezienie się w czołowej 5. rankingowej to na pewno powód do dumy i w tym miejscu chciałbym podziękować Kapitule Rankingowej za docenienie naszej pracy i podejmowanych wysiłków w kierunku stałej poprawy jakości naszych wyrobów. Wysoka pozycja nie jest jednak zaskoczeniem, ponieważ już od wielu lat znajdujemy się w ścisłej czołówce najlepszych spółdzielni mleczarskich w Polsce. Dość powiedzieć, że w tym roku zajęliśmy 5. miejsce wśród firm mleczarskich w rankingu najcenniejszych polskich marek, realizowanym przez redakcję „Rzeczpospolitej”.

– Miniony rok, podobnie jak obecny, są latami walki z pandemią koronawirusa. Jak mleczarnia we Włoszczowie funkcjonuje w tym trudnym czasie?

– Najtrudniejszym miesiącem dla naszej firmy był kwiecień 2020 roku, kiedy drastycznie spadły zamówienia na sery żółte w blokach. Problem był poważny ze względu na naszą specjalizację: ponad 70% mleka przeznaczamy właśnie do produkcji żółtych serów. W konsekwencji niskich zamówień i rosnącego skupu, zapasy serów wzrosły do największych poziomów w historii firmy. Aby opanować sytuację, zdecydowaliśmy się na produkcję mleka w proszku. Pierwsza fala pandemii  odcisnęła się również na naszych pracownikach, kadrze zarządzającej, a także dostawcach mleka: bardzo realna groźba pojawienia się masowych zakażeń, ryzyko ograniczenia produkcji oraz kłopoty w logistyce i skupie mleka, wpłynęły na wzrost niepokoju i troski o przyszłość. Dzięki zwiększonemu reżimowi sanitarnemu, udało się wyjść z tego trudnego okresu obronną ręką. Z kolei druga fala pandemii nie przyniosła już takiego zawirowania na rynkach, a światowa koniunktura na produkty mleczne po pierwszej fali koronawirusa była dość dobra. W naszym przypadku mogę z satysfakcją stwierdzić, iż mimo pandemii osiągnęliśmy sukces: 2020 rok zamknęliśmy rekordową sprzedażą około pół miliarda zł oraz dynamiką skupu mleka na poziomie około 6%.

– Zdaniem wielu ekonomistów, trudny okres w gospodarce jest najlepszym momentem na realizację nowych inwestycji. Czy kierowana przez Pana Spółdzielnia skorzystała z tej sposobności?

– Tak i to w bardzo szerokim zakresie. Zgodnie z planem inwestycji zatwierdzonym przez walne zebranie przedstawicieli, realizowaliśmy bardzo ważne inwestycje dla firmy. Głównym celem była poprawa infrastruktury technicznej, jakości wyrobów oraz zwiększenie mocy produkcyjnych w odpowiedzi na potrzeby rynku. Tak było w przypadku nagłego wzrostu zapotrzebowania na sery paczkowane. Wtedy też błyskawicznie podjęliśmy decyzję o zakupie kolejnej nowej linii, która została uruchomiona już w listopadzie ubiegłego roku. W 2020 roku oddaliśmy również do użytku nową stację mycia i aparatownię mleka o wydajności 50 tys. l/godzinę. Ponadto zmodernizowaliśmy maszynownię chłodniczą oraz wybudowaliśmy nową halę produkcyjno-magazynową. W części produkcyjnej zlokalizowaliśmy nową linię do pakowania produktów w kubki. W pierwszym kwartale 2021 roku rozpoczęliśmy budowę jednostki wytwarzania energii elektrycznej, cieplnej i chłodu w trigeneracji. Wyprodukowana energia elektryczna będzie oddawana do wewnętrznego systemu energetycznego, zaś uzyskane ciepło o niskiej temperaturze posłuży do chłodzenia dojrzewalni sera i innych obiektów mleczarni. Całkowity koszt projektu to ok. 5,2 mln zł, z czego ponad 1,8 mln zł stanowi dotacja przekazana przez NFOŚiGW. Zakończenie budowy instalacji zaplanowaliśmy na wrzesień br.

– Dziękuję za rozmowę.

 

 

Wydania archiwalne