Meksykańska rewolucja Papa Diego

Czy meksykańska kuchnia podbije polskie serca, czy restauracje typu fast-casual to nowy trend horeca i czy łączenie egzotycznych smaków z lokalnymi produktami to dobry pomysł? Monika Stolarczyk rozmawia z Piotrem Grajewskim i Piotrem Komórem, współwłaścicielami Foodio Concepts Sp. z o.o.

– Obaj Panowie są wytrawnymi restauratorami. Jak doszło do współpracy z Heliosem?

Piotr Grajewski: Od dłuższego czasu szukaliśmy partnera do rozwoju naszego pomysłu na multibrandowy koncept sieciowy. Byliśmy zaskoczeni, kiedy usłyszeliśmy, że Grupa Agora poszukuje pomysłów na rozwój spółki w sektorze gastronomicznym, ale już po wstępnych rozmowach okazało się, że Tomasz Jagiełło, prezes Heliosa i członek zarządu Agory, ma bardzo dobry i mądry plan na wspólny rozwój. Poprzez Foodio Concepts Helios buduje kompetencje na rynku gastronomicznym, jednocześnie wykorzystując synergie zarówno z siecią kin, jak i z Agorą. Z kolei dla nas Helios to partner zaangażowany w tworzenie długoterminowej wartości, a nie tylko fundusz, któremu najbardziej zależy na szybkim wyjściu z inwestycji.

– Polacy są coraz bardziej otwarci na nowe doznania. Skąd pomysł, aby zabrać rodaków do Meksyku? Czy w przyszłości zaproszą nas Panowie do poznania również innych smaków?

Piotr Grajewski: Obaj już wcześniej zetknęliśmy się z kuchnią meksykańską w zarządzanych przez nas biznesach. Dlatego znaliśmy bardzo dobrze i meksykańskie smaki, i właściwych szefów kuchni. Wiemy również, że wiele osób jeszcze nie miało szansy zetknąć się z autentyczną kuchnią meksykańską, a ona wbrew pozorom świetnie współgra ze smakami preferowanymi przez Polaków. Ponadto, Meksyk to dla nas przede wszystkim radość, słońce i dużo pozytywnej energii, a tego trochę w naszym kraju brakuje. Stąd pomysł na Papa Diego.

Piotr Komór: Nasz kolejny koncept, który zaprezentujemy już w przyszłym roku, to Van Dog – hot-dogi w wersji gourmet. Obserwujemy ten trend na zachodzie i wierzymy, że wkrótce dotrze także do nas, podobnie jak kilka lat temu boom na burgery. Chcemy tą marką odczarować wizerunek hot-doga, jako połączenia chemicznej bułki i zwykłej parówki. Postawimy na lubianą przez Polaków kiełbaskę i zaskakujące połączenia dodatków. Takie hot-dogi to nadal nisza na polskim rynku, nikt jeszcze takiej kuchni na większą skalę nie robi i planujemy to wykorzystać.

– Uważają Panowie, że kuchnia z kraju Azteków w połączeniu z lokalnymi specjałami się sprawdzi? Czy będzie to główny atut, który ma wyróżniać Państwa restauracje?

Piotr Komór: Staramy się dopasować nasze menu do lokalnych rynków i to z pewnością odróżnia nas od innych sieciowych restauracji. Puszczamy oko do naszych gości i w każdym lokalu, oprócz standardowej oferty, proponujemy im wyjątkową odmianę naszych burritos i tacos: nad morzem z dorszem, na Śląsku z krupniokiem, a już wkrótce w Poznaniu – z ziemniakami i gzikiem.

Piotr Grajewski: „Lokalność” to dla nas coś więcej niż popularne w danym regionie produkty dodawane do dań. Chcemy wspierać lokalne projekty charytatywne i angażować w nie nasze zespoły. Wyróżnia nas odwaga w podejściu do budowania firmy opartej na wartościach i na zespole. Takie podejście na rynku gastronomicznym jest niespotykane – polscy restauratorzy rzadko dają możliwość rozwoju, budują kulturę pracy czy dbają o rozwój pracowników. My wiemy, że to ludzie tworzą organizację.

– Ludzie dążą do uproszczeń i minimalizacji. To dlatego Panowie postawili na koncept fast-casual?

Piotr Grajewski: Z jednej strony upraszczamy proces i minimalizujemy koszty, ale z drugiej – dbamy o najwyższą jakość i lokalne podejście. Segment fast-casual to świeże potrawy, przygotowywane na oczach klienta. To smaczne jedzenie dla świadomych konsumentów, poszukujących zdrowej alternatywy dla barów szybkiej obsługi. Oferujemy im duże, wartościowe posiłki bez wyrzutów sumienia i bez opłaty za obsługę kelnerską, a nasze menu tworzymy na bazie lokalnie kupowanych produktów.

– Papa Diego zostało nagrodzone tytułem Konsumencki Lider Jakości – Debiut Roku 2018, co stanowi podkreślenie dobrego startu. Pierwsze lokalizacje są już w centrach handlowych. Czy w przyszłości powstaną również samodzielne restauracje? Jakie są dalsze plany ekspansji?

Piotr Komór: Obecnie działają dwa lokale Papa Diego – w Katowicach i w Gdańsku, a już wkrótce wystartujemy także w Poznaniu. Pełną parą ruszymy jednak w 2019 roku, w którym planujemy otwarcie około dwudziestu lokalizacji.

Piotr Grajewski: Zaczynamy przede wszystkim od galerii handlowych, ponieważ kontakty ułatwia nam obecny w nich Helios. Chcemy jednak dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, niekoniecznie spędzających czas w centrach handlowych, dlatego planujemy być obecni również w lokalizacjach typu mixed-use (jak warszawskie Centrum Praskie Koneser) czy na głównych ulicach odwiedzanych m.in. przez turystów.

(fot. 1 – Piotr Grajewski i Piotr Komór)

(fot.2 – Papa Diego)

Wydania archiwalne