Najlepiej zainwestowane kilkanaście złotych

Patento to nowa oferta finansowa dla konsumentów. Kilka miesięcy temu zagościła na polskim rynku, a ostatnio została nagrodzona tytułem Konsumencki Lider Jakości – Debiut Roku 2023. Jaki jest potencjał tego rozwiązania, czym różni się od typowych pożyczek i czy powtórzy sukces odroczonych płatności? O tym rozmawiamy z szefem projektu, Dariuszem Deniziakiem.

 

Patento to rozwiązanie z kategorii pre-pensja. A jak pensja to znaczy – oferta dla pracowników. Jak można ją najkrócej zdefiniować?

Pre-pensja to elastyczna wypłata części wynagrodzenia w dowolnym momencie miesiąca. Koniec z czekaniem do dnia wypłaty, koniec z pytaniem się w kadrach kiedy wyjdą przelewy. Częściowa kwota wynagrodzenia będzie mogła być wypłacona przez pracownika, w czasie 15 minut. Jednorazowo pracownik będzie mógł wypłacić maksymalnie do 30 procent swojej pensji.

Czym chcecie zdobyć rynek?

Ofertę kierujemy do pracodawców, którzy chcą zwiększyć komfort pracy swoich pracowników. Wysokie stopy procentowe i inflacja mocno wydrenowały oszczędności Polaków. Tak wynika z naszych rozmów z klientami i badań Warszawskiego Instytutu Bankowości. Spowodowało to, że Polacy między jedną, a drugą wypłatą są bardziej narażeni na nagłe wydatki. Swoboda w budowaniu płynności finansowej w trakcie miesiąca jest dużo mniejsza. Nikt nie lubi zastanawiać się czy konieczny wydatek zaplanować teraz, czy „po dziesiątym”, czyli jak dojdzie przelew. Pracodawcy mogą się zatem do tych potrzeb pracowników dostosować i zadbać o to by ich finansowa równowaga była zachowana.

Jak wygląda proces wypłaty od strony technicznej?

Pracownik musi tylko wyrazić zgodę na potrącenie potrzebnej sumy z wynagrodzenia – tak jak przy innych benefitach typu karta sportowa. Dzięki temu później będzie mógł korzystać z wypłat online. Następnie loguje się na swój profil Patento, składa prosty wniosek i pieniądze trafiają ekspresowo na jego konto. W momencie, gdy pracodawca będzie robił listę płac, my poinformujemy go, ile pracownik wypłacił wcześniej. Ta suma zostanie potrącona z wynagrodzenia za dany miesiąc. Będzie to wyglądało tak samo, jak przy wypłacie zaliczek. Ale w przypadku pre-pensji my cały proces „bierzemy na siebie” i obsługujemy od strony technicznej.

Jaki jest koszt dla pracownika korzystania z pre-pensji?

Taki jaki wszyscy najbardziej lubią, czyli może być zerowy. To do pracodawcy należy decyzja, czy będzie chciał wesprzeć pracownika tym benefitem czy przeniesie jego koszty na osobę zatrudnioną. Tak więc cennik zależy od wielkości firmy, natomiast jeśli pracodawca chciałby wziąć opłaty na siebie, to wynoszą one zaledwie kilkanaście złotych miesięcznie za pracownika. Z naszych doświadczeń wynika, że może to być najlepiej zainwestowane kilkanaście złotych w zadowolenie pracownika.

Czy każda firma może skorzystać z pre-pensji?

Taki jest cel, aby wszyscy pracodawcy mieli tę możliwość. Obecnie staramy się skupiać na średnich i dużych firmach, aczkolwiek docelowo będziemy mieli takie rozwiązanie niemal nie wymagające żadnych integracji od strony IT. To pozwoli podłączyć do systemu także mniejszych pracodawców.

Czy pracownik musi być zatrudniony na konkretny rodzaj umowy, aby skorzystać z benefitu?

Obsługujemy główne formy zatrudnienia takie jak umowę o pracę i umowę zlecenie.

Jak ocenia Pan zainteresowanie tego typu usługą?

W zeszłym roku robiliśmy badania i zidentyfikowaliśmy dużą grupę osób, która nie chce brać typowych ofert kredytowych. Choć mają dobrą zdolność kredytową, to z zasady wolą pożyczyć u rodziny lub znajomych niż w jakiejkolwiek instytucji finansowej. Jest to dosyć znaczna grupa osób i właśnie do nich kierowany jest nasz produkt. Osoby te bardzo pozytywnie oceniły naszą usługę jako benefit pracowniczy.

Jak chcecie zachęcić pracodawców do wejścia we współpracę?

Na początku współpracy jesteśmy w stanie zagwarantować pracodawcom bezpłatny okres próbny, który może trwać do trzech miesięcy. Opcja ta daje możliwość sprawdzenia naszego produktu, przetestowania go – zarówno przez pracodawców, jak i pracowników. Jesteśmy już po pierwszych testach i o wyniki kolejnych jesteśmy spokojni.

(fot. 1 – Dariusz Deniziak, szef Patento)

Wydania archiwalne